Właściciele punktów mówią, że zupełnie nie czują przedświątecznej gorączki zakupów. Ludzie, którzy przychodzą na rynek częściej oglądają niż kupują. W rozmowach handlowcy twierdzą, że handel na rynku spadł do niewyobrażalnie niskiego poziomu z powodu tak dużej ilości marketów w mieście. 

Właściciele punktów są zdziwieni, że wydaje się taką ilość pozwoleń na budowę sklepów wielkopowierzchniowych, tym samym działając na szkodę lokalnego małego biznesu. Sprzedawcy podkreślają, że takie działania „ rozkładają” nie tylko funkcjonowanie targowiska, ale powodują zamykanie małych sklepów spożywczych w mieście.

 

Z końcem grudnia zamyka się kolejny punkt handlowy. Przy tak małej ilości kupujących trudno zarobić na dzierżawę, podatki, ZUS - twierdzą sprzedawcy.

Stowarzyszenie zarządzające targowiskiem, na podstawie umowy zawartej z gminą, dzierżawi teren do 2021r.