Mija kolejna rocznica śmierci czterech młodych czołgistów, którzy zginęli w nurcie Linawy.
Wypadek miał miejsce 16 grudnia 1981r. gdy kolumna czołgów po wprowadzeniu stanu wojennego przemieszczała się z Elbląga do Gdańska.
Tego dnia było mroźno, droga mocno oblodzona, zawiewał  śnieg.
W tych trudnych warunkach pogodowych, jeden z czołgów na moście nagle zsunął się do rzeki.
Ciężki pojazd spadł wieżą na dół, młodzi chłopcy nie mieli szans na ratunek. Czołg wyciągnięto po sprowadzeniu specjalnego dźwigu , prawdopodobnie ze stoczni w Gdańsku. Wydobyty czołg z trzema ciałami  przetransportowano do jednostki. Czwarty żołnierz zdołał się wydostać na zamarznięty lód, który załamał się pod nim, czołgista zginął w lodowatej wodzie. Na miejscu tego zdarzenia stoi dziś krzyż i tablica pamiątkowa z nazwiskami żołnierzy.

 Historię tego wydarzenia w krótkich słowach przypomniał w sobotę 14.12.2013r. burmistrz Nowego Dworu Gd. Jacek Michalski.

Zbigniew Bojkowski jeden z inicjatorów budowy pomnika przypomniał, że ta dramatyczna historia nigdy nie została do końca wyjaśniona - co było przyczyną wypadku i dlaczego młodym czołgistom nie udzielono natychmiast pomocy.

   

Władze samorządowe, radni, przedstawiciele milicji i wojska złożyli upamiętniające wiązanki.